Wróć

Przedwakacyjne spotkanie DKK dla dorosłych

data dodania: 2022.06.27

W sobotę 25 czerwca 2022 roku odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Podobnie jak przed rokiem klubowiczki gościła w swoim ogrodzie jedna z członkiń. Tematem dyskusji była powieść Richarda Flanagana „Klaśnięcie jednej dłoni”.

Spotkanie upłynęło w miłej wakacyjnej już atmosferze. Degustacji smakołyków, przygotowanych zarówno przez panią goszczącą klub, jak i pozostałe członkinie, towarzyszyła rozmowa o tym, co się wydarzyło od ostatniego spotkania. Sama natomiast dyskusja o powieści „Klaśnięcie jednej dłoni” była już zacięta. Panie podzieliły się na te, którym książka się podobała i te, które miały odmienne zdanie. Tym pierwszym odpowiadał styl Richarda Flanagana – liczne metafory i odniesienia stanów emocjonalnych głównych bohaterów do przyrody w Tasmanii. Podkreślały, że w tak ciekawy sposób opisał beznadziejną sytuację życiową Bojana Buldoha, emigranta ze Słowenii, który po II wojnie światowej wyemigrował z żoną Marią do Australii. Niektóre panie z kolei te opisy męczyły. Narzekały na kwiecisty język i długie zdania. Jedna ze zwolenniczek przekonywała, że nie należy powieści traktować jak dokumentu. Metaforą jest sam tytuł, do którego pisarz tylko raz nawiązuje.

Wszystkie czytelniczki skrytykowały postawę Bojana, który nie potrafił odnaleźć się ani jako mieszkaniec Australii, ani jako ojciec Sonji. Nie poradził sobie z trudnymi wspomnieniami z czasów wojny i odejściem żony. Sięgał po alkohol i chociaż miał okresy, gdy dobrze opiekował się Sonją, to jednak nie radził sobie z emocjami i alkoholizmem. Panie podkreślały, że nie można mu wybaczyć bicia córki, nawet jeśli on uważał, że w ten sposób ją hartuje przed trudami życia. Czytelniczki krytykowały Bojana za słabość. Jedna z pań stwierdziła wręcz, że miał gdzie mieszkać, miał samochód, a w Polsce w latach 50. warunki materialne ludzi też nie były łatwe. Główny bohater często sam nie rozumie, dlaczego tak się zachował. Jedna z pań przeczytała zaznaczone przez siebie fragmenty książki, pokazujące emocjonalne rozbicie Bojana. „Pragnął, aby Sonja została i jednocześnie chciał, żeby jak najszybciej odeszła, zanim on wkroczy między córkę a swoją miłość do niej” - to jeden cytatów.

Książka jest nie tylko opisem dawnych relacji taty i córki, ale też opowieścią o dorosłej Sonji, która wraca z Sydney do Tasmanii i próbuje odnowić kontakt z ojcem. Sonja spodziewa się dziecka i chociaż powieść nie kończy się jednoznacznie, czytelnik pozostaje z nadzieją, że wnuczka pomoże Bojanowi i Sonji nawiązać emocjonalny kontakt. Że ich życie zostanie sklejone, jak imbryk, który mała Sonja potłukła po odejściu matki, a teraz po latach Bojanowi udało się go skleić.

Klubowiczki podkreślały, że ważnym wątkiem powieści jest sytuacja emigrantów, którzy mają problem odnaleźć się w innym kraju. Pochodzący z różnych państw Europy emigranci pracują ciężko w Tasmanii przy budowie zapór na rzekach. Postrzegani są jako obcy i nazywani bambo. Oni sami też uważają siebie za gorszych, mówią, że żyją w bambo klitkach, nie integrują się z rodowitymi Australijczykami. Bojan dostrzega ten problem. Kupuje córce encyklopedię, żeby nauczyła się dobrze języka i miała lepszą pozycję społeczną.

Pomimo różnicy zdań, wszystkie panie polecają lekturę. Warto samemu przeczytać „Klaśnięcie jednej dłoni” i wyrobić sobie własną opinię. – „Nawet, gdy mamy różne zdania, różnimy się pięknie” – tak skomentowała dyskusję jedna z pań. A na kolejnym spotkaniu, we wrześniu, klubowiczki prezentować będą książki, które przeczytały w wakacje.